Cité Obscure: W pełnym słońcu (1960)

Alain Delon, Dennis Hopper, Jonathan Kent, Matt Damon, John Malkovich, Barry Pepper, Andrew Scott — to lista aktorów, którzy wcielali się w Toma Ripleya na przestrzeni lat na dużym i małym ekranie. Ripley, bohater pięciu powieści Patricii Highsmith opublikowanych pomiędzy 1955 a 1991 rokiem, to psychopata, morderca i oszust o cechach człowieka światowego. Jest przystojny, charyzmatyczny, dobrze wychowany. W pierwszej książce dowiadujemy się w jaki sposób ten wywodzący się z nizin społecznych, acz nieprzeciętnie inteligentny chłopak wkradł się do świata wyższych sfer.
W pełnym słońcu to pierwsza ekranizacja bestsellerowej powieści otwierającej pięcioksiąg o przygodach Ripleya (druga powstała dopiero w 1999 roku, za kamerą stanął Anthony Minghella, a w głównego bohatera wcielił się Matt Damon). Tom jest młodym Amerykaninem, który przybywa do Włoch, by ściągnąć do Stanów Philippe’a Greenleafa (Maurice Ronet), utracjusza/dziedzica fortuny. Ojciec Philippe’a chce mieć go przy sobie, by przekazać potomkowi rodzinny biznes. Za wypełnienie zadania Tom ma otrzymać zapłatę w wysokości 5 tysięcy dolarów. Problem w tym, że Philippe ani myśli wracać do domu, beztroski żywot wiecznego wczasowicza w pełni mu odpowiada. W tej sytuacji Tom spędza czas na włóczeniu się za swoim „celem”. W trakcie wspólnych eskapad młodzieniec wpada na pomysł, by przejąć tożsamość Philippe’a.
Zgodnie z tytułem René Clément snuje swoją opowieść w świetle dnia, w śródziemnomorskim słońcu, które stanowi kontrast dla fabuły pełnej intryg i mordów. Zarazem Ripley jest facetem, którego łatwo polubić, nawet jeśli to łachudra, łgarz i zimnokrwisty morderca. Scenariusz ułatwia znacząco zadanie antybohaterowi, bowiem Philippe to z kolei człowiek próżny i niezbyt ciekawy. Pomiata swoją narzeczoną, upokarza swojego kumpla, zachowuje się jak skończony dupek, tylko dlatego że wie, iż nikt mu nie może tego zabronić. Ma kasę, jest uprzywilejowany, pozbawiony kręgosłupa moralnego. Tom z kolei jest bystry i odznacza się ogromnym urokiem osobistym. Jest też szalenie przystojny. W końcu gra go Alain Delon.



Dla 24-letniego Delona była to przełomowa rola, pierwszy duży występ. Co prawda francuski gwiazdor gra tu głównie aparycją, nie tworzy kreacji jakoś szczególnie zniuansowanej, przede wszystkim po prostu dobrze wygląda. To jednak wystarczy, zwłaszcza w przypadku tej roli: jego Ripley to puste naczynie, dzieciak który jest świadom swojej siły przyciągania oraz przewagi nad resztą ludzkości. Kibicujemy mu, bo chcemy zobaczyć czy zdoła wcielić swój makiaweliczny plan w życie. Niebagatelną kwestię stanowi również to, w jaki sposób i jakimi środkami uda mu się osiągnąć cel. Czy zostanie przyłapany? Jeśli tak to jak zareaguje? I czy choćby na moment odsłoni ludzkie oblicze czy pozostanie zimny jak skała bez względu na okoliczności? Widownia uwielbia wszak ekranowych socjopatów.
Clément z rozmysłem tworzy przebiegły dreszczowiec, który romantyzuje zbrodniarza. I robi to znacznie ciekawiej, niż hollywoodzka wersja z końca wieku. Jego film jest leniwy (po)południowym rozmemłaniem, niespieszny i pełen podskórnego napięcia — Roman Polański rozbuduje motyw zbrodni na łódce do pełnego metrażu w debiutanckim Nożu w wodzie (1962), tutaj bardzo podobne okoliczności przyrody to zaledwie zawiązanie akcji. Jedyny istotny mankament stanowi zachowawcze zakończenie, ale zważywszy, że mowa o epoce, kiedy zbrodnia nie zwykła pozostawać nieukaraną, finałowa wolta jakoś szczególnie nie wadzi, ba! – przesądzające o przegranej Delona ujęcie pojawia się z odpowiednim fundamentem suspensu, stanowiąc jednocześnie upiorną ilustrację tezy o nieczułości chimerycznej fortuny, która lubi bawić się w kotka i myszkę również ze swoimi ulubieńcami.

Pornograf i esteta. Ma gdzieś konwenanse. Do jego ulubionych twórców należą David Lynch, Stanley Kubrick, Gaspar Noé oraz Veit Harlan. Przyszedł ze śmiertelnego zimna, dlatego zawsze mu gorąco.