Spasmo – reż. Umberto Lenzi

„Spasmo nie ma  absolutnie żadnego sensu, fabuła jest absurdalnie pogmatwana. Nie powinienem w ogóle zabierać się za ten film, przyjąłem ofertę tylko ze względów finansowych […] jest on tragicznie zły, to film zupełnie niepotrzebny, gdy wróciłem do seansu po latach, mój żołądek zareagował źle. I pomyśleć tylko, że producenci zareagowali na niego z entuzjazmem” (Lenzi w: Spaghetti Nightmares, wywiad między 1993 a 1995).

Jednym z włoskich reżyserów, których twórczość została wydobyta na światło dziennie przez wydawców na światowym rynku Blu-ray jest Umberto Lenzi. Poza kinem wojennym znanym jako macaroni combat nie mogącym na razie znaleźć uznania wśród filmowych dystrybutorów, wydano właściwie wszystkie jego filmy, które zasługiwały na odkrycie przez pulpiary i pulpiarzy. Nie inaczej sprawa ma się z sprawa z niecodziennym w jego dorobku giallo Spasmo, którego oniryczna poetyka i surrealistyczne skojarzenia wypadają bardzo efektownie, nadając mu charakteru dzieła naznaczonego autorskim podejściem.

Zacznijmy standardowo od mocno skomplikowanej intrygi: Christian (zaskakująco przyzwoity jak na własne standardy Robert Hoffmann) podczas przyjęcia na jachcie dla bogatych pojebów podrywa piękną Barbarę (Suzy Kendall), którą chwilę wcześniej znalazł nieprzytomną na plaży. Aby szybko skonsumować przelotną miłostkę, udaje się wraz z kobietą do jej mieszkania. Na miejscu sytuacja wymyka się spod kontroli, gdy do apartamentu wdziera się tajemniczy Tatum (Adolfo Lastretti), którego Christian w obronie własnej pozbawia życia. Tatum prawdopodobnie czyhał na piękną Barbarę, mógł też być detektywem wysłanym przez jej zazdrosnego towarzysza. Zamiast szybkiego seksu bez zobowiązań, para w popłochu ucieka z miejsca zbrodni; trafiają do nadmorskiej posiadłości przyjaciółki Barbary, która jednak okazuje się zamieszkała przez kogoś innego. Na dodatek okazuje się, że w pobliskich lasach grasuje niebezpieczny typ, wieszający i „mordujący” kobiece manekiny; poznajemy także brata Christiana, Fritza (Ivan Rassimov), którego prócz więzi rodzinnych łączy z naszym bohaterem tajemnica z dzieciństwa…

Zupełnie odmienne od pozostałych gialli Lenziego, Spasmo jest filmem, w którym górę nad linearną fabułą bierze nieracjonalna logika snu: postacie pojawiają się i znikają, dialogi i sytuacje bywają zupełnie absurdalne (jak np. ta, gdzie Barbara przed stosunkiem z Christianem prosi go o ogolenie brody, nie mając żadnego problemu z tym, że przed chwilą została nazwana dziwką), natłok wydarzeń nie pomaga w zrozumieniu sensu historii. Być może wynikało to z tego, że Lenzi został w ostatniej chwili zatrudniony przez producentów, po tym, jak projekt opuścił Lucio Fulci i musiał na szybko przepisywać nieudany według niego scenariusz. Powstało niecodzienne giallo w zasadzie pozbawione krwawych scen, ale z innymi elementami gatunku, jak postać tajemniczego mordercy w czarnych rękawiczkach, ukazanie beztroskiego życia bogatych sfer i ich problemów, melanż intryg i spisków na tle wciągającego soundtracku prosto od mistrza Morriconego. Wypalił pomysł z wprowadzeniem do scenariusza wątku z manekinami, który dodaje odpowiedniej ilości grozy do nieźle budowanego napięcia, a sceny z atakami na elastyczne pałuby kobiet są wyjątkowo upiorne (powrócą kilka lat później w podobnym klimacie w Tourist Trap Schmoellera). Ile w tym ręki Lenziego a ile umiejętnej pracy operatorskiej Guglielmo Mancoriego wiedzą tylko sami zainteresowani. Niestety, przez włoskie kina film przemknął szybko i bez zachwytów tak widzów, jak i krytyków, zaś przy wersji na rynek amerykański doszło ponoć do specyficznego dealu – tamtejszy dystrybutor wynajął samego George’a A. Romero, który był w trakcie zdjęć do Martina (1976), by nakręcił kilka dodatkowych scen z jeszcze większą ilością manekinów. Czy taka mutacja weszła do amerykańskich kin, dziś nie jesteśmy w stanie sprawdzić, brakuje materiału z epoki, wszystko może być plotką jakich wiele w filmowym biznesie, być może sprokurowaną po to, by sprzedać Spasmo większej ilości kin. Tak czy siak, film poległ na całej linii a sam Lenzi miał do niego wyraźnie schizofreniczne podejście, co uwypukla prolog i epilog owej recenzji:

 „Spasmo to film niezrównanie oryginalny! Zwróciłem wtedy uwagę producentom, że ludziom może się nie spodobać, gdyż czułem, że stworzyłem bardzo surrealistyczną, wręcz dezorientującą fabułę, którą podkreślał nadmiernie efektowny styl kręcenia. Dzięki niemu zostałem uznany w Ameryce, gdzie uznaje się, że to jeden z moich najlepszych filmów.” (Lenzi w: Darkening the Italian Screen, 2015).

Wydania Blu-ray

88 Films, UK, Region B

Scorpion Releasing, USA, Region Free

CMV, Niemcy, Region B

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *