Blue Monday: Virgin Dreams (1977)

Nancy (Jean Jennings) jest młodą dziewczyną, która do tej pory nie poznała smaku miłości cielesnej. Kiedy Daniel (Wade Nichols) oświadcza jej się, dziewczę z jednej strony znajduje się w siódmym niebie, a z drugiej wpada w popłoch. Zaczynają ją nękać erotyczne sny, które wywołują w niej przerażenie. Rodzice oraz ukochany są z kolei coraz bardziej zaniepokojeni jej pogarszającym się stanem.
Virgin Dreams wyszło spod lepkich paluchów mistrza roughies Zebedy’ego Colta, przy czym warto zaznaczyć, że jest to mało reprezentatywny okaz w jego dorobku. Niemal od pierwszych scen uderza rozbuchana warstwa wizualna, podszyta masą symboliki pokroju kwiatów stanowiących tu synonim męskiego przyrodzenia. Dla niektórych ten symbolizm będzie pretensjonalny i nadęty, ja kupiłem go z całym dobrodziejstwem inwentarza. Widać bowiem, że Colt flirtuje z nowymi środkami wyrazu i nie ma przy tym skrupułów, aby całkowicie odlecieć.
Tytułowe sny bohaterki stanowią małe perełki surrealizmu, czy to będzie zwykła scena fellatio, czy rozpasana orgia. Spotkanie kochanków na leśnej polanie urasta do rangi horroru na miarę Bestii (1975) Borowczyka, a przejażdżkę na motocyklu wieńczy sensualne cipkolizusostwo. A wszystko to w pysznych kadrach C. Davisa Smitha, który z Coltem współpracował również między innymi przy okazji The Farmer’s Daughters (1976) i White Fire (1976).






Ten ostatni tytuł można zresztą uznać za bliskiego krewnego Virgin Dreams: oba równie intensywnie idą w eksperymentalne obszary, by wyciskać z konwencji porno siódme poty. Czasem wychodzi to może dość niezgrabnie, ale nie można odmówić twórcy odwagi. Colt nie byłby przy tym sobą, gdyby nie wcisnął do historii odrobiny perwersji na granicy dobrego smaku — w pakiecie dostajemy również scenę sado-maso, przy czym w ofiarę cycatej (granej przez znaną z The Opening of Misty Beethoven [1976], wyspecjalizowaną w rolach MILF-ek Glorię Leonard) dominy wciela się sam reżyser.
Pierwsze skrzypce gra z kolei Jean Jennings, gwiazda The Autobiography of a Flea (1976), filigranowa aktorka XXX, której skromna filmografia obejmuje zaledwie 8 tytułów. Jennings, choć daleko jej może do miana klasycznej piękności, ujmuje naturalnym wdziękiem i figurą modelki, idealnie wpasowując się w szaty (tudzież ich brak) znerwicowanej dziewicy. Miłośników kina dla dorosłych z epoki z pewnością ucieszą również epizodyczne występy Terri Hall (która sprawia wrażenie, jakby urwała się z planu The Devil Inside Her [1977]) oraz Susan McBain (Rollerbabies [1976]).
Na koniec jeszcze branżowe skojarzenie i obraz, który w uniwersum XXX stanowi dla mnie jedno z najczęstszych odniesień jako najprawdziwsze arcydzieło gatunku: obraz Colta powstawał mniej więcej w tym samym czasie, co głośne Body Love Lasse Brauna. Oba tytuły łączy podobna tematyka oraz barokowy wręcz przepych. U twórcy Unwilling Lovers (1977) znajduje on wyraz choćby w użytkowaniu muzyki klasycznej i rocka progresywnego w formie podkładów dla scen seksu. Virgin Dreams nie ma wprawdzie owej hipnotyzującej, transowej mocy, która cechuje arcydzieło Brauna, to mimo wszystko film nieco bardziej przyziemny i surowy, ale z podobną bezpruderyjnością nawołuje do podeptania cnoty na drodze ku wyzwoleniu w objęciach Bachusa.

Pornograf i esteta. Ma gdzieś konwenanse. Do jego ulubionych twórców należą David Lynch, Stanley Kubrick, Gaspar Noé oraz Veit Harlan. Przyszedł ze śmiertelnego zimna, dlatego zawsze mu gorąco.