You could learn a lot from children. They believe in things in the dark, although we tell them it’s not so. Maybe we’ve been fooling them.

Starcie naukowego racjonalizmu z czarną magią. Klątwa i tajemnicze runy. Stonehenge i siły natury. Jacques Tourneur, twórca takich klasyków jak Ludzie-koty (1942), Wędrowałem z zombie (1943) czy Człowiek z przeszłością (1947), syn reżysera Maurice’a Tourneura, w jednym z ostatnich filmów w karierze po raz kolejny udowodnił swój talent do kreowania atmosfery grozy. Noc demona, jeden z najlepszych horrorów lat 50-tych, to wciągająca historia starcia rozumu z magią. Scenariusz oparto na opowiadaniu Montague’a Rhodesa Jamesa Magiczne Runy. Na planie filmu nie obyło się jednak bez sprzeczek. Producent Hal E. Chester nie tylko zlecił dokonanie zmian w skrypcie i skrócił film do 82 minut w wersji przeznaczonej na rynek amerykański (wersji o tytule Curse of the Demon należy się zatem wystrzegać), ale, wbrew woli reżysera, uparł się na dodanie scen ukazujących demona w całej okazałości. Według zamysłu Tourneura, jego wygląd miał być pozostawiony wyobraźni widza. Jak często w historii kina bywało, ingerencja producenta nie wyszła obrazowi na dobre – do dzisiaj największym zarzutem wobec filmu pozostaje niepotrzebne ujawnienie potwora, który raczej śmieszy, aniżeli straszy. 

Głównym bohaterem jest dr John Holden (Dana Andrews), uznany psychiatra, który przybywa do Wielkiej Brytanii, by wziąć udział w konferencji dotyczącej okultyzmu. Na miejscu dowiaduje się, że jeden z uczestników konferencji, profesor Harrington, zmarł w tajemniczych okolicznościach. Harrington miał dokonać zdemaskowania kultu osoby dr. Juliana Karswella (Niall MacGinnis). Holden wraz z siostrzenicą zmarłego, Joanną (Peggy Cummins), rozpoczyna własne śledztwo. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że naraża się Karswellowi, który rzuca na niego klątwę i przepowiada śmierć w ciągu trzech dni…

It’s in the trees, it’s coming! – takim okrzykiem rozpoczyna się utwór Hounds of Love Kate Bush. Sampel pochodzi z Nocy demona i stanowi ostatnie słowa wypowiedziane przez profesora Harringtona. Słowa te określają cały rytm filmu – coś ukrywa się w ciemności, a my wyczekujemy na to z zapartym tchem. Czym jest owo “coś” czające się między drzewami? O powstrzymanie jakiej siły profesor prosił Karswella tuż przed śmiercią? Choć część tych zagadnień zostaje odarta z tajemnicy już na samym początku (wspomniane wtręty producenta), obraz Tourneura nie traci na tym wiele. Za sprawą umiejętnie budowanej aury grozy i stylistyki zaczerpniętej z filmu noir, Noc demona ogląda się niczym detektywistyczny kryminał, którego oś stanowi rozwiązanie zagadki domniemanego morderstwa. Jednocześnie dotyka on głęboko zakorzenionych lęków – czy na świecie istnieje coś więcej niż to co widoczne gołym okiem? Metafizyczna groza, niematerialne byty, siły ciemności, czarna magia? Where does imagination end and reality begin?

Przedstawicielem świata nauki i racjonalizmu jest dr Holden, od samego początku sceptyczny wobec magicznych zdolności Kerswella. Archetyp przybysza, który przyjeżdża do małej miejscowości i kwestionuje panujące w niej przekonania. Pozostali naukowcy nie są jednak tak pewni swego, doświadczenie podważyło ich niezachwianą wiarę w naukę i rozum. I know the value of the cold light of reason, but I also know the deep shadows that light can cast – usłyszy Holden od jednego z nich. Oponent doktora, Julian Karswell wzorowany na Aleisterze Crowleyu, to postać nie mniej interesująca. Pomimo tytułu naukowego para się magią, jest liderem kultu, lecz nie w rozumieniu czarnych mszy odprawianych o północy, a w wersji współczesnej – jako bogacący się na wyznawcach biznesmen. Karswell to człowiek stoicko spokojny, pewny swego, świadom konsekwencji swoich wyborów. Postać, którą da się lubić. Inteligentny, ale i pełen humoru, który widać szczególnie w scenie organizowanego przez niego przyjęcia dla dzieci, podczas którego pokazuje im magiczne sztuczki w przebraniu klauna. Z dialogów pomiędzy nim a jego matką możemy zrozumieć, że droga jaką obrał, jest drogą bez powrotu, a on sam stał się niewolnikiem sił ciemności. Ścieżka lewej ręki wyznacza jego działania, konsekwencję buntu stanowi śmierć. Some things are more easily started than stopped.

Starcie dwóch odmiennych światopoglądów i równych sobie przeciwników napędza fabułę filmu. Obłożony klątwą Holden będzie uparcie obstawał przy swoim, podczas gdy pętla na jego szyi będzie zaciskała się coraz mocniej. Z czasem zacznie doświadczać dziwnych zjawisk. Sceny zapowiadające nadejście demona, które poprzedza pojawienie się kłębów dymu i przedziwnych, sugestywnych dźwięków (na myśl przychodzi mi odgłos wydawany przez mrówki z Them! [1954]), są bezbłędnie zrealizowane, ewokują atmosferę grozy, zwiastują niewyobrażalne. Połacie mgły, mroczne lasy i okultystyczne księgi w połączeniu z noirową estetyką tworzą fantastyczny klimat i napędzają wyobraźnię. Nie potrzeba tu krwi i przemocy – inteligentnie zbudowana fabuła, poczucie osaczenia i nadchodzącej śmierci wystarczają w pełni, by utrzymać widza na krawędzi fotela. 

Poza elementami filmu noir i kina okultystycznego, Noc demona można określić też jako proto-folk horror. Już we wstępie podziwiamy krajobraz Stonehenge i słyszymy głos narratora opowiadającego o wierze w magię i przyzywanie demonów. Angielska wieś, będąca miejscem akcji filmu, wraz z jej zabobonami i ludnością wierzącą w istnienie świata nadprzyrodzonego, jest wręcz klasyczną lokalizacją dla folkowych opowieści. Obraz Tourneura działa na wielu płaszczyznach – od dobrego scenariusza, przez udany mariaż gatunków, po niewątpliwą wartość wizualną. Niektóre ze scen przypominają dzieła ekspresjonistów, są bogate w grę świateł i cieni oraz ujęcia dziwnych, geometrycznych korytarzy. Tak stylowego obrazu nie zepsuło nawet ukazanie demona, dziś wyglądającego już nazbyt zabawnie i przestarzale, nadal jednak będącego niemal ikoną grozy lat 50. Choć wydawać by się mogło, że szala zwycięstwa przechyla się na stronę zwolenników światopoglądu irracjonalnego to finał pozostawia nas z pewnymi wątpliwościami. Sometimes it’s better not to know, słyszymy. Pewne rzeczy powinny pozostać tajemnicą. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *