Blue Monday: Taboo (1980)

Wielki hit Złotej Ery Porno, który uczynił gwiazdę z 36-letniej w momencie premiery Kay Parker, jednocześnie przełamując jedno z największych seksualnych tabu, jakim jest kazirodztwo. Taboo można też w dużej mierze obwiniać o modę na seksualnie niewyżyte MILFy (choć samo określenie jest znacznie młodsze od samego filmu), hojnie obdarzone przez naturę mamuśki, które stają się obiektem pożądania znacznie młodszych od nich samych samców.

Parker wciela się w Barbarę Scott, kurę domową w średnim wieku. Kobieta podejście do seksu ma zgoła tradycjonalistyczne: jak stosunek to tylko przy zgaszonym świetle i bez zbędnych udziwnień. Jej zahamowania w łóżku z czasem stają się nie do zniesienia dla męża, który zostawia Barbarę dla znacznie młodszej kochanki. Zrozpaczona kobieta zostaje sama ze swym dorastającym synem Paulem (również bardzo hojnie obdarzony, choć w innych partiach ciała, Mike Ranger) i rozpoczyna poszukiwania źródła zarobku. Udaje się jej dostać posadę sekretarki u swego wieloletniego admiratora, który w dalszym ciągu do niej wzdycha i… obłapuje ją podczas pracy w biurze. O to jednak, by cipka Barbary się „nie skurczyła” dba jednak głównie jej najlepsza przyjaciółka Gina (Juliet Anderson), która umawia porzuconą psiapsiółkę na randki w ciemno. Po jednym z takich spotkań, które okazuje się orgią swingersów, zniesmaczona i zniechęcona Barbara wraca do domu i uwodzi Paula. Upojna noc kończy się rzecz jasna moralnym kacem, jednak matka i syn w dalszym ciągu nie potrafią przestać myśleć o tym zmysłowym, zakazanym doznaniu…

Taboo to owoc współpracy tandemu reżysersko-scenariopisarskiego Kirdy Stevens/Helene Terrie. Duet wcześniej stworzył trzy pełnometrażowe filmy pornograficzne, jednak to dopiero ich śmiałe podejście do tematu kazirodztwa stanowiło prawdziwy przełom. Obraz okazał się ogromnym sukcesem, sprzedając się na rynku wideo w setkach tysięcy kopii, co dostrzeżone zostało przez prestiżową organizację Video Software Dealers Association, która uhonorowała Taboo wyróżnieniem dla „najlepszego filmu dla dorosłych” w 1983 roku. Występująca w roli głównej Parker urosła z kolei do rangi symbolu seksu: dojrzała kobieta o wyglądzie wzorcowej pani domu i fascynująco obfitym biuście z dnia na dzień zyskała ogromną popularność, stając się jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek w branży. Szybko pojawiły się też kontynuacje hitu – franczyza liczy sobie obecnie 23 części, w pięciu z nich Parker wcielała się w rolę Barbary Scott.

Popularność serii oczywiście w pierwszej kolejności przypisać należy kontrowersyjnemu motywowi przewodniemu (wystarczy wejść na dowolną stronę porno, by przekonać się jak często wyszukiwane są frazy typu „kazirodztwo”, „siostra”, „ojczym” etc.), jednak śmiało można przypuszczać, że film Stevensa nie zrobiłby furory, gdyby nie jego wysoki poziom wykonania. Sceny seksu filmowane są tutaj w efektownej, „gładkiej” manierze: ich długość jest odpowiednia, by nie nużyć, a jednocześnie dostarczyć podniety, są one przy tym dynamicznie zmontowane i ze smakiem wykadrowane. Równie ekscytująco prezentuje się tutaj trójkąt z udziałem Rangera i Dorothy LeMay (Fantasy [1979], Nightdreams [1981]) oraz Tawny Pearl (Pink Champagne [1979], Tinseltown [1980]), jak i wspomniana scena orgii, stanowiąca jedynie przerywnik w ramach właściwej akcji. Dochodzą do tego spore pokłady humoru, bo Taboo to przede wszystkim lubieżna komedia, w której nie ma miejsca na głębsze dylematy i mroczne tony. Kiedy więc Barbara zwierza się ze swej kazirodczej przygody z synem swej rozwiązłej przyjaciółce Ginie, ta nie kryje podekscytowania i zaczyna się… masturbować, którym to faktem zrozpaczona mama jest wyraźnie oburzona. Przewrotny finał, w którym bohaterka wreszcie znajduje ukojenie w ramionach zadurzonego w niej Jerry’ego (weteran branży Milton Ingley), zapowiada z kolei ciąg dalszy ekscesów między Barbarą a Paulem, będąc przy tym wygodną furtką dla sequeli.

Scenografia, zdjęcia, oświetlenie, wpadający w ucho soundtrack — wszystkie te elementy są tu dopracowane i przemyślane, czyniąc z Taboo nie tylko jeden z najciekawszych filmów XXX swoich czasów, ale i przykład perfekcyjnego wręcz wywarzenia proporcji między „akcją”, a fabułą. Mamy tu wciągającą, dla niejednego zapewne sensacyjną, historię oraz grupę budzących sympatię postaci. Pod względem aktorskim jest to prawdziwy popis Parker, której pełna powagi i zaangażowania gra świetnie kontrapunktuje frywolny, luzacki ton narracji i ryzykowne z punktu mieszczańskiej moralności gagi. To także dobry przykład tego, w jakim stopniu dzieło filmowe jest wypadkową jego elementów składowych: tutaj wszystko gra i buczy, półtorej godziny czystej, nieskrępowanej zbędnym balastem etycznym czy artystowskim rozrywki.

Wydanie Blu-Ray:

Vinegar Syndrome, USA, Region Free

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *