Blue Monday: What Gets Me Hot! (1984) / The Adventures of Tracy Dick. The Case of the Missing Stiff (1985) / The Grafenberg Spot (1985)

Nora Louise Kuzma urodziła się 7 maja 1968 roku w Steubenville w Ohio. Kiedy miała 7 lat jej rodzice rozwiedli się, główną przyczyną był alkoholizm i wybuchowy charakter ojca. Następny wybranek matki nie był znacznie lepszy, bo oprócz tego, że ćpał to miał jeszcze w zwyczaju odwiedzać Norę w nocy. Dziewczyna wraz z matką i trzema siostrami zawędrowała w końcu do Redondo Beach w Kalifornii, gdzie zaczęła uczęszczać do Redondo Union High School. Jej nauka nie trwała długo, bowiem w wieku 15 lat, posługując się fałszywym prawem jazdy, które załatwiła jej znajoma ojczyma, Nora zaczęła karierę modelki w czasopismach dla dorosłych panów. Stamtąd już niedaleka była droga do przemysłu porno. Rezolutna, nad wiek rozwinięta nastolatka przybrała pseudonim Traci Lords i już wkrótce stała się jedną z najjaśniej świecących gwiazd w branży. A potem przyszedł wielki skandal.

Do czasu ukończenia 18. roku życia Nora/Traci miała już na koncie kilkadziesiąt występów w filmach XXX u boku takich legend jak Harry Reems czy John Leslie, własną firmę produkcyjną i nieformalny tytuł „Księżniczki Porno”. Niedługo po 18. urodzinach aktorki cała prawda wyszła jednak na jaw: za sprawą anonimowego donosu władze zostały poinformowane, że w produkcjach pornograficznych występowała osoba nieletnia i rozpętało się istne piekło. Posypały się aresztowania prominentnych osób z branży (według wszelkich ustaleń ani twórcy, ani współpracownicy nie znali sekretu Nory), a wszystkie kopie filmów z udziałem Lords zostały skonfiskowane, ich dalsza dystrybucja zaś zakazana jako rozpowszechnianie dziecięcej pornografii (w Polsce wszak, podobnie jak w większości krajów europejskich tzw. wiek zgody wynosi 15 lat, co technicznie rzecz biorąc czyni wzmiankowane filmy legalnymi, wiele spośród nich zostało zresztą wydanych na DVD choćby we Francji). Reputacja przemysłu porno została mocno zszargana, ale sama główna zainteresowana wyszła z sytuacji bez większego szwanku, kontynuując karierę filmową już w ramach głównego nurtu, przy silnym postanowieniu, że od tej pory nie ma już miejsca na rozbieranki przed kamerą (jedyny wyjątek stanowi jej występ w remake’u klasyka Rogera Cormana Nie z tej Ziemi [1988], gdzie zaliczyła kilka scen topless).

Cofnijmy się jednak o kilka lat do ekranowego debiutu gwiazdy, którym było What Gets Me Hot! Richarda Mailera. Traci wciela się w nim w nastoletnią dziewicę (sic!), która po cichu marzy o oddaniu cnoty swemu chłopakowi. Po nocach dziewczę śni erotyczne majaki, za dnia wypiera jednak grzeszne pragnienia, wbrew radom jej bardziej doświadczonych przyjaciółek.

What Gets… jest jednym z tych tytułów z udziałem Lords, które czystka wymiaru sprawiedliwości skutecznie wymiotła z obiegu (w przypadku niektórych pozycji producenci zdecydowali bowiem o usunięciu konkretnych scen z udziałem problematycznej gwiazdy, po którym to zabiegu mogły one wrócić na półki wypożyczalni video, o czym więcej zaraz), w związku z czym jedyne dostępne kopie to słabej jakości VHS-ripy. Teoretycznie rzecz można było „ratować” poprzez wycięcie fragmentów z roznegliżowaną Traci, pozostaje jednak pytanie czy był w ogóle jakikolwiek sens to czynić. Tak się bowiem składa, że rzeczona pozycja, poza udziałem młodocianej debiutantki, do zaoferowania ma niewiele. Przez niespełna półtorej godziny podglądamy seksualne perypetie sześciorga nastolatków, w tym m.in. wymuszony szantażem przez rozwydrzonych college boysów stosunek z odtwarzaną przez Dorothy Onan (Babylon Nights [1984], Hot Flashes [1984]) pokojówką. Traci ma tu dwie sceny „sypialniane”, w tym jedną solo, drugą z towarzyszeniem Toma Byrona. I jeśli chcecie przekonać się jak późniejsza ikona popkultury radziła sobie na starcie, to warto po obraz Mailera sięgnąć. W przeciwnym przypadku dostaniecie nieciekawe, praktycznie pozbawione fabuły porno, jakich dekada lat 80. zrodziła wiele.

W The Adventures of Tracy Dick: The Case of the Missing Stiff Traci wciela się w tytułową panią detektyw, która specjalizuje się w specyficznych sprawach: pomaga swoim klientom rozwiązywać ich problemy seksualne. Pewnego dnia w jej biurze zjawia się żona pewnego bogacza (Stacey Donovan), która pragnie aby Tracy Dick zbadała czemu jej mąż nie może osiągnąć wzwodu…

Już w zasadzie sam tytuł, oparty na topornej grze słów i nawiązaniu do słynnego bohatera komiksów, zwiastuje że będzie „grubo”. I jest. Na finezję i wysublimowane poczucie humoru nie ma tu miejsca. Traci ma swojego pomagiera, obdarzonego wyglądem nerda Toma Byrona, który może jednak poszczycić się pokaźnych rozmiarów przyrodzeniem, z którego często korzysta niczym z „sekretnej mocy”. Z kolei sam czerpiący na impotencję miliarder kazał sobie wytatuować na członku swój testament, co tłumaczy dlaczego ma opory przed podniecaniem się w towarzystwie swej małżonki. Ciężki jak plecak ósmoklasisty humor służy zaledwie jako przerywnik dla długaśnych, z reguły nieciekawie zainscenizowanych i kiepsko oświetlonych scen migdalenia. Jeśli więc nie jest się zagorzałym fanem ejtisowego porno lub zwietrzałego dowcipu spod znaku serii Straszny film, to jedyny powód, aby po ów tytuł sięgnąć stanowi udział dorodnej Traci.

A jest to w tym przypadku powód konkretny, bo Traci gra tu pierwsze skrzypce i jest obecna w większości scen. Masturbuje się, głośno dochodzi podczas seksu z Peterem Northem i bezustannie eksponuje swe cudowne piersi. W obliczu takich atutów można machnąć ręką na wymęczoną fabułę, która nie stara się nawet zrobić użytku z noirowej konwencji i idący za tym brak inwencji w praktycznie każdej dziedzinie, od rysu postaci po reżyserię. Traci po prostu przyciąga kamerę jak magnes, jest urodzoną seksbombą. Z wielkimi, ostrymi jak naboje cyckami, wydętymi ustami i nieustającą chcicą w majtkach. Nieważne co powie potem na ten temat sama zainteresowana — taką ją pokochały tysiące widzów.

The Grafenberg Spot to z kolei najbardziej znana pozycja spośród trzech tutaj omawianych, jeden z największych hitów XXX lat 80. Otoczony nimbem kultowości wśród fanów vintage’owego porno obraz braci Mitchell (Behind the Green Door [1972], Sodom and Gomorrah: The Last Seven Days [1975]) zgodnie z tytułem skupia się na kwestii tzw. punktu G, czyli centrum kobiecej rozkoszy. Teza o istnieniu tajemniczego punktu położonego gdzieś tam hen w żeńskich narządach płciowych, którego stymulacja miałaby doprowadzać kobietę do istnego szału, stała się niezwykle popularna po publikacji międzynarodowego bestselleru zatytułowanego The G Spot and Other Recent Discoveries About Human Sexuality (1982; Alice Kahn Ladas, Beverly Whipple, John D. Perry), skłaniając do intensywnych poszukiwań w sypialni pary na całym świecie. Książka wpadła również w ręce Artiego Mitchella za sprawą jego dziewczyny Simone Corday i filmowiec postanowił spieniężyć nagłą popularność punktu G za pomocą filmu.

Leslie (Ginger Lynn) cierpi z powodu pewnej wstydliwej „przypadłości”. Otóż zdarza jej się w trakcie orgazmu obficie ejakulować. Jej partner Michael (Harry Reems) ma z tym problem, ma bowiem dość bycia „obsikiwanym” podczas stosunku. Para postanawia się rozstać, w wyniku czego zdruzgotana Leslie udaje się po pomoc do renomowanej seksuolog dr. Reynolds (Annette Haven). Pani lekarz uspokaja nową pacjentkę, tłumacząc jej tajniki stymulacji punktu G i obiecując pomoc w związku…

Sama historia jest tu prosta jak… drut, co zresztą znajduje odzwierciedlenie w skromnym metrażu, ale The Grafenberg Spot skutecznie nadrabia fabularną miałkość za pomocą szeregu niezaprzeczalnych atutów, które w istocie czynią zeń jeden z najlepszych filmów porno ery VHS. Rzecz ma dobre tempo i doskonale odmierzone proporcje pomiędzy scenami dialogowymi a erotycznymi. Te ostatnie nie dłużą się, są świetnie zmontowane i sfilmowane ze smakiem. Mamy tu wpadający w ucho syntezatorowy soundtrack, który spokojnie mógłby odnaleźć się w jednym z odcinków Policjantów z Miami (1984-1989) i atrakcyjne lokacje (całość kręcona była w San Francisco i chętnie korzysta z najbardziej rozpoznawalnych atrybutów miasta, ze słynną Lombard Street na czele). Jest wreszcie prawdziwie gwiazdorska obsada: oprócz Lynn, Reemsa i Haven w epizodach pojawiają się Nina Hartley, Amber Lynn, John Holmes oraz Traci Lords.

Punkty szczytowe (sic!) programu stanowią bez cienia wątpliwości dwie sceny: jedna obrazująca mokre fantazje Ginger Lynn z towarzyszeniem wcielającego się w mechanika Holmesa i Thora Southerna, druga z podwójną penetracją Traci przez Reemsa i Ricka Savage’a (choć niektórzy złośliwcy twierdzą, że pupy i waginy w scenie użyczyła Ginger Lynn, zaś Traci tylko buzi). Po skandalu związanym z niepełnoletnością aktorki fragment z udziałem Lords został wycięty ze wszystkich późniejszych wydań filmu i znaleźć go można tylko na niektórych europejskich edycjach, m.in. na niemieckiej kasecie VHS z filmem. Zabieg autocenzury pozwolił Mitchellom ocalić swój ostatni wielki hit w karierze (nieco więcej o jej smutnym końcu pisałem przy okazji recenzji Sodom and Gomorrah) od niebytu i cieszyć się tym nienagannie skrojonym skin-flickiem kolejnym pokoleniom zboczeńców. Dla miłośników squirtujących dam pozycja obowiązkowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *